niedziela, 2 lipca 2017

Jak umyć płytki podłogowe?





Okres przedświąteczny sprzyja domowym porządkom. Sprzątamy, myjemy okna, odkurzamy, wykonujemy wiele innych czynności, aby nasz dom lśnił czystością. W tej poradzie podpowiem, jak (dokładnie) umyć płytki podłogowe.


Przygotowując się do pracy, wystawmy z pomieszczenia meble, które mogłyby nam przeszkadzać. A więc krzesła, stół powinny chwilowo znaleźć się w innym pomieszczeniu. Tak przygotowanie pomieszczenie dokładnie zamiatamy.


Do wiadra wlewamy sporo gorącej (nie wrzącej) wody. Płytki delikatnie polewamy preparatem, najlepiej żelem, zawierającym aktywny tlen. Nie musimy pokrywać ich powierzchni bardzo dokładnie. Wystarczy kilkanaście kropel na metr kwadratowy płytek.


Z wiadra wylewamy na płytki sporą ilość wody, którą rozprowadzamy po znacznej powierzchni pomieszczenia. Przygotowaną wcześniej ostrą szczotką zamontowaną na kiju szorujemy płytki, starając się aby woda wymieszała się dokładnie ze znajdującym się na płytkach żelem. Najlepiej, jeśli ta mieszanina stworzy na całej powierzchni płytek lekko pieniącą się powłokę. Po wykonaniu tego zadania idziemy na 5-minutowy odpoczynek, dając czas na to, aby preparat zaczął działać.


Po chwili wracamy do naszych mokrych płytek. Wspomnianą wcześniej szczotką szorujemy płytki przez dłuższą chwilę, szczególnie zwracając uwagę na fugi pomiędzy nimi.

Po umyciu płytek w całym pomieszczeniu wymieniamy wodę w wiadrze na czystą i jeszcze raz myjemy wszystkie płytki. Tym razem czystą wodą, za pomocą mopa.


Ostatnim krokiem jest... mycie płytek. Ponownie wymieniamy wodę w wiadrze, dodając do nowej dobry preparat konserwujący płytki. Takim roztworem myjemy całe pomieszczenie jeszcze raz. Efekt tak trudnej pracy? Po prostu doskonały!

Jak pamiętać o regularnym zażywaniu przepisanych leków?





W życiu każdego z nas pojawiają się okresy dobrego zdrowia i choroby, która często zmusza nas do określonych i nie zawsze lubianych działań, takich jak zażywanie lekarstw. W dzisiejszej poradzie prosty pomysł na to, aby pamiętać o regularnym zażywaniu leków.

Krokiem pierwszym jest zakupienie prostych pojemników na tabletki, z możliwością włożenia do osobnych szufladek, leków do zażycia rano, w południe i wieczór.


Drugi krok to schowanie pojemnika z lekami w takim miejscu, aby mieć go nieustannie przy sobie. Może to być kieszeń, torba, którą nosimy - cokolwiek.


Trzeci krok: ustawienie w telefonie komórkowym powiadomień o alarmie. Każdy telefon ma możliwość dodania takich informacji i ustawienia opcji ostrzegania dźwiękowego. Ustawiamy więc alarmy przykładowo o godzinach: 9:00, 13:00, i 19:00, i spokojnie czekamy, kiedy sygnał przypomni nam o konieczności zażycia tabletek. A jeśli nie będzie już takiej konieczności, po prostu tę usługę likwidujemy.

Jak oduczyć małego psa gryzienia domowych sprzętów?





Posiadanie małego psa to przyjemność, która jednak wiąże się z kilkoma niedogodnościami. Jedną z nich jest konieczność chronienia domowych sprzętów przed zębami szczeniaka. W końcu nikt nie lubi poszarpanych nóg foteli, stołów czy częściowo zjedzonego psiego posłania. W niniejszej poradzie podpowiem, jak łatwo i bezboleśnie oduczyć psa tego nawyku.

Pierwszym krokiem, który ma na celu oduczenie psa gryzienia przypadkowych rzeczy, jest zapewnienie mu zabawek, na których mógłby sprawdzać swoje zęby. Prasowana kość lub zabawka z pewnością zainteresuje naszego psa.


Krok drugi to przygotowanie gąbki, wody i pieprzu ziołowego. Z tym zestawem wybieramy się na spacer po mieszkaniu szukając sprzętów, które próbował gryźć nasz pies.
Każdy sprzęt, każde miejsce, na którym są ślady zębów psa, pokrywamy przy pomocy gąbki warstwą wody i delikatnie posypujemy pieprzem ziołowym. Nie sypiemy zbyt wiele, a z pewnością nie tyle, aby pieprz pozostał na podłodze.

Tak przygotowane miejsca pies będzie z pewnością omijał z daleka. Oczywiście może próbować gryźć, ale szczypiący pieprz spowoduje, że na próbie się skończy. W razie konieczności, pokrywanie tych miejsc pieprzem należy powtórzyć. W krótkim okresie czasu przekonamy się, że pieprz jest zbędny, a pewnych miejsc w domu nasz pies na wszelki wypadek nie gryzie.

Jak ugotować forszmak? Przepis na forszmak.





Tegoroczny pobyt w Lublinie był dla mnie sporym zaskoczeniem. Przekonałam się, że to miasto, choć leżące na wschodzie naszego kraju, z pewnością nie reprezentuje Polski B. Lublin jest piękny, nowoczesny i wart zobaczenia. Jako fanka gotowania powiem, że na uwagę zasługują interesujące lubelskie przepisy kulinarne, których próżno szukać na zachodzie naszego kraju. W tej poradzie przedstawiam przepis na doskonałą, sycącą i bardzo tanią w przygotowaniu potrawę - forszmak. Smacznego!

Do wykonania tej pysznej, mało znanej potrawy potrzebne będą:

- jedna kostka rosołowa
- litr wody
- włoszczyzna w paskach
- pół kilo wędzonej kiełbasy
- pięć ogórków kiszonych
- odrobina mąki ziemniaczanej
- 3-4 cebule
- mały słoiczek przecieru pomidorowego
- kwaśna śmietana
- sól i inne przyprawy

Należy zaznaczyć, że forszmak jest potrawą, w której dobór mięs jest w zasadzie dowolny. Oczywiście należy zachować pewne ramy, ale z powodzeniem można kiełbasę zastąpić wędzonym boczkiem, czy uzupełnić skład potrawy o inne gatunki mięsa.


Przygotowanie potrawy zaczynamy od zagotowania wraz z kostką rosołową około 1 litra wody (w dość dużym garnku). Do gotującego się wywaru dodajemy włoszczyznę w paskach. W międzyczasie kroimy kiełbasę w kostkę, a cebulki w talarki i smażymy całość na patelni (do zrumienienia się). Ogórki kiszone przecieramy na drobnej tarce, tak jak np. do zupy ogórkowej. Podsmażoną kiełbasę z cebulką oraz starte ogórki dodajemy do gotującego się wywaru . Następnie dodajemy przecier pomidorowy (cały słoiczek), całość dokładnie mieszamy. Aby potrawę zagęścić, wlewamy do niej pół szklanki wody z rozpuszczonymi trzema łyżeczkami mąki ziemniaczanej. Jeśli potrawa wciąż jest rzadka, powtarzamy czynność. Całość gotujemy przez kilka minut. Przyprawiamy forszmak solą i innymi przyprawami (do smaku).

Gotowy forszmak można podawać z chlebem, ziemniakami, makaronem, jednak powiem szczerze, że potrawa jest tak sycąca, że najlepiej smakuje bez dodatków. Ja podaję ją w głębokim talerzu, dodając 2-3 łyżki bardzo gęstej śmietany - dla ozdoby (nie mieszając).

Jak bezpiecznie wyprzedzać podczas nocnej jazdy samochodem?





Nocna jazda samochodem to przyjemność, ale też ryzyko. Ograniczona widoczność utrudnia wiele manewrów drogowych, na przykład wyprzedzanie. Trudno jest wyprzedzać w ciemnościach, nie mając wiedzy o tym, czy odcinek drogi jest odpowiedni do tego celu. Ale można sobie pomóc...

Przy zbliżeniu się do pojazdu wyprzedzanego spoglądamy na chwilę w nawigację, patrząc, czy droga jest bezpieczna, czy nie ma niebezpiecznych zakrętów i skrzyżowań. Oczywiście to co widzimy na ekranie nawigacji porównujemy z obrazem rzeczywistym ( a raczej z tym, co uda nam się zobaczyć)

Gdy mamy możliwość bezpiecznego wykonania manewru po prostu wyprzedzamy

Jak przy pomocy spinacza odczytać kody błędów w komputerze samochodu Daewoo Lanos?





Dzisiaj porada dla wszystkich użytkowników samochodu Daewoo Lanos. Czy wiecie, że błędy komputera ( świecąca kontrolka check ) można odczytać bez konieczności wizyty w stacji diagnostycznej? Wystarczy do tego spinacz lub dowolny drucik !

Aby odczytać błędy komputera w Lanosie udajemy się do niego ze spinaczem lub drucikiem. Dobrze jest mieć również ze sobą latarkę. Tak wyposażeni siadamy z przodu, na miejscu pasażera i szukamy złącza diagnostycznego. Znajduje się ono u dołu schowka. Widziane z tej perspektywy będzie po lewej stronie, warto w celu jego odnalezienia wspomóc się światłem latarki. Złącze zauważymy bez problemu.

Jeśli odnaleźliśmy złącze, kolejnym krokiem będzie zlokalizowanie w nim odpowiednich pinów. Potrzebne są nam piny A i B. Z reguły na kostce jest odpowiednie oznaczenie. Mostkujemy te piny spinaczem lub innym drucikiem i przekręcamy kluczyk w stacyjce (włączamy zapłon)

Po włączeniu zapłonu uruchomi się wentylator chłodnicy. To normalne, nie warto się tym przejmować. Nas powinna bardziej interesować mrugająca kontrolka check. Mrugając zdradza nam kody błędów komputera, dlatego warto wiedzieć jak je odczytać.

Krótkie przerwy pomiędzy mrugnięciami to kody, długie, to przerwa po której nastąpi mruganie oznaczające kolejne liczby kodu. Każdy kod wyświetlany jest trzykrotnie. Prawidłowe jest wyłącznie trzykrotne wyświetlanie kodu 12. To nie jest błąd ! Każda inna liczba oznacza odpowiedni błąd komputera. Dla przykładu:

kod 12: mrugnięcie,długa przerwa (liczba 1), mrugnięcie, krótka przerwa, mrugnięcie, długa przerwa (liczba dwa)

kod 33: mrugnięcie, krótka przerwa, mrugnięcie, krótka przerwa, mrugnięcie, długa przerwa (liczba 3)mrugnięcie, krótka przerwa, mrugnięcie, krótka przerwa, mrugnięcie, długa przerwa (liczba 3)

Czekamy, obserwując uważnie kontrolkę check i liczymy "mrugnięcia". Komputer zapamiętuje wszystkie błędy i wszystkie w ten sposób możemy odczytać. O tym, że więcej błędów nie ma dowiemy się w chwili, gdy komputer ponownie wyświetli liczbę 12.

Np. błędy komputera 33 i 35 stworzą taki kod:

12,12,12,33,33,33,35,35,35,12,12,12,33,33,33,35,35,35,12,12,12...i tak bez końca ( do momentu wyjęcia spinacza z kostki diagnostycznej lub wyłączenia zapłonu.

Powodzenia w odczytywaniu !

Jak przenieść zdjęcie z negatywu (kliszy) na liść rośliny?





Spośród wielu technik fotograficznych na uwagę zasługuje przenoszenie zdjęć z negatywów na liście roślin. W erze cyfrowych aparatów fotograficznych technika trochę antyczna, ale warto się jej nauczyć.

Do wykonania zdjęcia na liściu potrzebna jest fotografia na kliszy, a więc mówiąc wprost: negatyw, oraz roślina (rosnąca), o szerokich płaskich liściach. Pierwszy krok:

Przygotowujemy karton z dziurkami odpowiadający rozmiarom liścia. Na liść kładziemy negatyw (stroną bez emulsji w stronę liścia), pod liść przygotowany wcześniej karton. Mocujemy to wszystko razem i pozostawiamy na liściu na cały słoneczny dzień. Należy pamiętać, aby wybrać liść, na który słońce będzie padać stale.


Po wielu godzinach "kąpieli słonecznej" zdejmujemy naszą konstrukcję, odcinamy liść i zanurzamy go na minutę w gorącej (nie wrzącej) wodzie. Następnie moczymy go w acetonie lub denaturacie do momentu, aż wypłuczemy z niego chlorofil. Liść stanie się prawie biały

Aby "wywołać" zdjęcie, zanurzamy liść w jodynie. Prawie natychmiast pojawi się na liściu właściwy obraz. Tajemnicą sukcesu jest powstająca w liściu pod wpływem promieni słonecznych skrobia. Tam, gdzie liść był bardziej nasłoneczniony, skrobi jest więcej, tam gdzie słońce nie padało - skrobi jest mniej. Jodyna barwi ją na niebiesko - stąd ciemne, wyraźne zdjęcie!